reklama

Forum Islandia :: Forum ICELAND.PL Strona Główna

ICELAND.PL :: Islandia - strona główna portalu

ZANIM COŚ NAPISZESZ PRZECZYTAJ REGULAMIN  
JEŚLI KTOŚ CIĘ OBRAŻA LUB ŁAMIE REGULAMIN, NIE DAJ SIĘ SPROWOKOWAĆ, NAPISZ DO ADMINA!

 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   ZalogujZaloguj 

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   

RIFF 2008 - ZAPRASZAM

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Islandia :: Forum ICELAND.PL Strona Główna -> Kultura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gacek

Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 119
Skąd: elblag,pl
PostWysłany: 27 Wrz 2008, 17:21    Temat postu: RIFF 2008 - ZAPRASZAM Odpowiedz z cytatem

ZAPRASZAM, ZAPRASZAM, ZAPRASZAM
no i zaczelo sie...
godziny spedzine w kinach...
oczy na zapalki...
literki napisow po 3 seansie z rzedu juz staly sie nieczytelnym bialym paskiem...
po ponad 30 godzinach staje sie zombi, ale nie na ekranie lecz w realu..
uuuuu...trzeba bedzie porozklejac ogloszenia o zombim chodzacym po Reykjaviku...dziwne tylko ze wytyczonymi trasami...Regnboginn-Nordic House-Idno...itd..itd..
potem powrot do rzeczywitosci
tak mam nadzieje bedzie wygladac moje uczesnictwo na festiwalu...

zaczelo sie w czwartek 25.09.08...
nadmiar zadan nie pozwolil mi na uczestnictwo w dzien permierowy...
no, ale jeszcze pozostale 10 dni...

wczoraj widzialem dwa filmy...
jeden planowany, drugi wymuszony ograniczeniem czasowym-nie chcialo mi sie zasuwac na piechote po polnocy na 108... ;-) , a rower naprawilem dopiero dzisiaj...

a wiec zaczynam i przemieniam sie w niby-recenzenta:
dzien I - 25.09.08
bez emocji bo bez filmu...;-)

dzien II - 26.09.08
"With your permission" -
dla laika kina alternatywnego (i ogolnie kina) film ten moglby nasunac skojarzenia z akcja przeciw przemocy w rodzinie..ale nie 'ze zupa byla za slona', lecz 'ze sasiadka miala lepsze futro'...na szczescie film mowi o zwyklym niezrozumieniu potrzeb zony przez meza i na odwrot...zaczynajace sie docinki i wypominanie, powoduje ze widoczny staje brak celu w spelnieniu marzenia ktore jest do spelnienia i spelnia sie...i tesknocie obydwojga za swietna przeszloscia..w tym w przypadku tylko Bente, zona Jana wraca do swietnosci...zas Jan ma juz spokoj i nie bedzie musial robic makijazu by isc do pracy w kolejny dzien...

Blind Loves -
film piekny,ale bylby lepszy gdyby nie byl fabularno-dokumentalny...
ale mowi o wspanialym i pieknym przeslaniu KAZDY INNY, WSZYSY ROWNI...bardzo piekne sceny z marzen i i zycia ludzi dotknietych slepota...fascynujace jest to jak niepelnosprawni, w tym przypadku slepi, egzystuja jak kazdy inny...osiagaj sukcesy, dotykaja ich problemy, po prostu zyja...lecz dla niektorych ludzi czesto sa oni ludzmi drugiej kategori...lecz im wiecej takich filmow tym bardziej zauwazymy ze my jestesmy bardziej slepi niz prawdziwi slepcy...

to tyle..dzisiaj dzien III...bedza dwa filmy... "Snow" ..a dalej nie wiem...zobaczy sie...
_________________
How to disappear completely and never be found
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
gdaro
Ogłoszeniodawca zweryfikowany
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 28
Skąd: krakĂłw
PostWysłany: 29 Wrz 2008, 12:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oj. Gacuś, aż nas skręca, że nie ma nas na tym festiwalu.
Pozdrowionka.

ps.
czekamy na recenzje:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
gacek

Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 119
Skąd: elblag,pl
PostWysłany: 1 Paź 2008, 2:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jestem

dzieki darku..choc w tym roku nie czuje w sobie ta duzje checi pisania jak w zeszlym..ale popisze...

dzien III

"Snow" -
piekny, delikatny i smaczny jak dzem sliwkowy...mniam...takie filmy sa esencja zycia dla kino- maniakow...(lecz nie tych ktorzy fascynuja sie Hostelem i Brigitte Jones vs. Predator)...walka o przetrwanie, walka o wlasna tozszamosc, walka o swoja ziemie...z najgorszym potworem jakim jest wizja szybkiego pieniadza za sprzedanie wlasnych korzeni dla zapomnianych miejsc jak ta mala wioska...przy progu niby-szczescia cywilizowanego swiata rodzina walczy tez sama ze soba...co zrobic by przetrwac...zachowac to co nasze czy sprzedac dla niewiadomej i nieznanej przyszlosci...i to po wojnie, co mozna sadzic ze juz po wojnie nie moze byc nic gorszego...
film godny uwagi...piekny...

"Hanna K" -
film z przymusu bo na zaplanowane nie bylo biletow...choc bardzo chcialem by mi sie spodobal nie udalo sie..wiec nie bede opisywal...duzo..
w skrocie..palestyna lub izrael..palestynczyk chce odzyskac rodzinny dom... wchodzi w to watek polityczny...jedyne co wazne to to ze samo ojcostwo nie czyni ciebie tatą....i tyle...

"O' Horten" -
jak to w nordyckim kinie bywa...sytuacje z zycia ktore racjonalnie patrzac nie powinny miec miejsca...radosna komedia, w ktorej bohaterowie wiedza ze jedna z rzeczy jakiej jeszcze nie zrobili to nie umarli..zyja jeszcze, wiec trzeba zrobic cos czego nie zrobili wczesnie, np. spelnic marzenia dziedzinstwa...a wiec: Odd skacze ze skoczni, jego nowo poznany przyjaciel prowadzi pociag...a to wszystko w momencie zycia gdy do jego konca jest najblizej...mily film i radosny..koncowki nie pamietam bo niestety, usnalem..wybaczcie

dzien IV

"Story of the Stuff" -
ciesze sie ze nie mam najnowszego modelu Nokii lub Erickossana, nowego iPODa 3G, itp...ciesze sie ze mam 2-letnia komorke i mp3.(a nawet discmena)..nie ciesze sie ze kupuje tanie MP3 za 30 zl, czy inne produkty za ktore nie place prawie wcale ja, lecz tania sila robocza gdzie w Chinach lub RŚA...ciesze sie ze w ciagu pol roku nie wyrzucam na smietnik nawet 15% zakupionych pzreze mnie produktow...co wedlug badan robia Ameryaknie i 90% (nie pamietam czy tak duzo) zakupionych przez nich rzeczy po pol roku laduje na smietniku...ta krotka historia jest tez o mnie..ale uwazam ze w bardzo malym stopniu...

"Stone Silence" -
powiem jedno..zadnej zbrodni nie mozna wytlumaczyc prawem religijnym, rowniez i ukamieniowania...najpierw badzmy ludzmi, pozniej slugami...

"Home" -
jak ocalic swoj piekny, spokojny i niezagrozony kawalek swiata...niezagrozony do czasu...przychodzi unieniknione i nalezy wybrac..czy zostajemy sie czy uciekamy...starajac sie bronic lub przystosowac bardzo latwo mozna zniszczyc samego siebie, gdyz zaczynajac od lekkich srodkow konczy sie czesto na skrajnym wyczenczeniu wlasnej osobowosci..wtedy do trsgedii jest najblizej...film mowi ze nawet z najglebszymi korzeniami mozna nas wyrwac...i zmusic do kulawej ucieczki

Cold Lunch" -
zaczelo sie od ptasiego gowna a skonczylo na scenie z Ptakow A.Hitchcock'a...film w ktorym jest malo szczescia i radosci...Christer zapomnial sie ze oprocz dobrego wygladu wazne by miec glowe i myslec o przyszlosci...Heidi ze strachu przed samotnoscia i bezradnoscia poniza sama siebie w oczach meza, nawet jesli nic nie zrobila..a tym wlasnie pozwala zeby maz tez ja ponizal...w ten najgorszy sposob...Leni....oprocz tego ze zakumplowala sie ze smiercia to jest dla mnie zagadką...dobry film na skraju ostatniego kroku do unicestewienia samego siebie...

dzien V

"Wild Bull" -
znowu film z przymuszenia..pomylily mi sie godziny i niestety to bylo jedyne co moglem wybrac..i zmarnowalem prawie dwie godziny..mieszanka amerykanskiego scenariusza komediowego z chinskim stylem kamery i dzwieku zrobiona w Indiach (moze nawet w Bollywood?) oznaczac moze jedno....SHIT...bynajmniej dla mnie....

"In Search of a Legend" -
nie jestem zapalonym podroznikiem..ale ogladalo mi sie ten film o tym niezwyklym wyzzynie bardzo milo...zazdroszcze im spotkania z misiem polarnym(choc o przytulaniu nie ma mowy), z Unnitami, cala ta namiastka braku cywilizacji...powodzenia przy nastepnym projekcie..

dzien VI

"The Most Distans Course" -
jedynie co zrobilem po filmie to rozwarlem gebe na oscierz i nie moglem wydac z siebie dzwieku..film jest ...nie wiem co napisac..jak bede wiedzial to dodam... a wiem ze napisze duuuuzzzzoooo...
po prostu genialny...piekny, delikatny, cichy i ...
jak KLF...Marlenka wie o co chodzi...
kocham ten film...

"
Soar" -
wiec...moglem posluchac sie kolegi Andrea i nie isc na niego...
pewnie by moglbym go zrozumiec gdybym za bardzo nie skupial sie na sluchaniu jak mowia po rosyjsku i normalnie bym sobie tlumaczyl angielskie napisy...i nie przysypial...nie wiem..ale nie bede probowal ogladac go drugi raz

dobranoc

_________________
How to disappear completely and never be found
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Islandia :: Forum ICELAND.PL Strona Główna -> Kultura Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



SIGN PETITION FOR TRAVELLING WITH PETS ON ICELAND!
Kuchnia Azjatycka: chińska, tajska, indyjska, japońska, wietnamska itd.
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Igloo Theme Version 1.0 :: Created By: Andrew Charron