Esencja polskoĹci :D

Kryspingdynia · ILOĹÄ OSTRZEĹťEĹ: 1

Ten link o esencji, jak dla mnie to skrajnosc, ktorej raczej nie doswiadczylem mieszkajac od urodzenia w miescie akademickim a kazde wakacje w 90% spedzalem na prowincji w kilku rejonach i roznych formach typu kolonie, wczasy, pobyt u rodziny, biwaki. Taki typ zachowan pogladowo zaaplikowala mi tylko PRL-owska szkola, gdzie w obowiazkowym programie silili sie bolszewicy aby wyciagnac z literatu kawalki typu zyczenia o szkody u sasiada czy gminne przeklenstwo w stylu aby ci krowa zdechla, ale to nie oznacza normy obyczajowej. Zawsze sie znajda ludzie zlej woli i prymitywy spoleczne, ale w kazdym kraju czy narodzie ksztaltuja sie uniwersalne zasasdy pozytywistyczne, warunkiem jest tylko rownowaga, brak wojen itp. Przeciez kazdy rozumie, ze jak jego sasiedzi byduja ladne i zasobne domy to jego wlasna posiadlosc tez na tym zyskuje wartosc rynkowa a jak sasiadowi widzie sie lepiej i zmienia samochod to moge go z pierwszej reki kupic taniej a i rynek pracy staje sie lepszy przy przedsiebiorczych sasiadach. Jedyne co psuje ta naturalna harmonie to socjalistyczne proby szukania drogi na skroty podatkujac szczepiac tym samym zawisc, pozozniajac wiezy ekonomiczne i oslabiajac wydajnosc a efektem zawsze jest strata dla wszystkich.

zatroskany · ILOĹÄ OSTRZEĹťEĹ: 2

Kryspa dobrze piszesz ale wez pod uwage ze wiekszosc ludzi co wyladowali na Islandii z Polski pochodzi z wiosek popegieerowskich. Tam byly takie uklady ze dla nich dzien swira to nie jest komedia tylko realne zycie. W komunie oczywiscie podsycano zawisc zeby nikt sie czegos nie dorobil i z tym sie wiazala propaganda przeciw "bogatym" i "prywaciarzom" ktorej czesc ludzi ulegala. Ale pegieery to juz byla skrajnosc nawet jak na komune bo to mialy byc wzorcowe przyklady komunistycznej ekonomii.