Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastpny temat |
Autor |
Wiadomo |
| Buli
| Doczy: 28 Pa 2008 | Posty: 13 | |
|
Wysany: 7 Mar 2013, 1:06 Temat postu: |
|
|
.jh |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Buli
| Doczy: 28 Pa 2008 | Posty: 13 | |
|
Wysany: 7 Mar 2013, 1:16 Temat postu: |
|
|
No teraz to juz mnie kuzwa ponioslo... Witam wszystkich tak wogole...zarobki 175tys. skad sie wziely?? Kto zadaje tak glupie pytanie...ja zapieprzam juz trzeci rok w tej samej restauracji kazdy dzien tygodnia!! i mam taka pensje (niewazne czy zrobie 180 godzin czy 250). Dodam, ze nie zale sie w tym momencie...tylko chce uswiadomic niektorym, ze takie sa realia!! i dajcie juz spokoj z tym co kiedy i ile, bo chlopak naprawde potrafi zainteresowac, czytajac mozna sie na chwile oderwac od rzeczywistosci...a wasze glupie komentarze sa poprostu zbedne...I tak jak ktos napisal wyzej...HIT na tej gieldzie! |
|
Powrt do gry |
|
 |
| szymonix6
| Doczy: 04 Mar 2011 | Posty: 7 | |
|
Wysany: 7 Mar 2013, 5:55 Temat postu: |
|
|
Zajefajnie wciaga juz male piwo co za ile gdzie dajcie mu pisac.Czekam na to jak na mecz reprezentacji |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Robert-J
| Doczy: 03 Mar 2013 | Posty: 15 | |
|
Wysany: 7 Mar 2013, 12:33 Temat postu: |
|
|
lolo209 napisa: | Mam takie pytanko te zarobki 175tyś skąd ją wziąłeś i czy masz na myśli że polak jest mniej opłacany???? |
Nie rozumiem twojego toku rozumowania. Przecież zarobki są różne z powodu różnych stawek godzinowych. W pierwszej firmie gdzie pracowałem, miałem coś koło 750kr na godzinę, kilku Polaków miało 1200kr na godzinę, a kilku Islandczyków miało 3000kr na godzinę. I wszyscy byliśmy tam robolami. Pomimo, że miałem tylko 750kr, ale robiłem ponad 200 nadgodzin, to miesięcznie dostawałem więcej niż ten islandzki 3-tysięcznik, który nadgodziny miał głęboko w tyłku. Zaraz pojawi się jakiś kalkulator, który mi wyliczy, że nie mogłem robić 200 nadgodzin, bo jemu wychodzi inaczej w obliczeniach. Pewne liczby podaję orientacyjnie, bo nie pamiętam. Może robiłem 300 nadgodzin. W ostatniej firmie zarobiłem raz 320tys kr w ciągu 2 tygodni. Pamiętam dobrze, ponieważ wróciłem z urlopu w połowie miesiąca. Oczywiście dzięki możliwości pracowania nocą, gdy są same nadgodziny. Pomimo, że ja tyle dostałem, to niektórzy dostawali po 120tys, bo nie mieli możliwości robienia nadgodzin. Proste prawda?!
W Polsce średnia krajowa w 2013r wynosi 3680zł brutto. Czy wszyscy zarabiają tyle? Czy teraz jak kumpel mi powie, że zarabia w Polszu 1350zł na ręke, to powinienem zaśmiać się i zapytać skąd wziął taką liczbę, skoro średnia podawana jest 3600. ?
Ktoś tam, napisał, że chleb nie mógł kosztować 6zł, tylko 4. Straszna rzecz, może ja kupowałem chleb dla bogatych, a ten za 4 był dla biednych?! Pewnie znalazłby się i taki za 20zł czyż nie?
Koniec tłumaczeń, moja opowieść ma na celu opisanie sytuacji i wydarzeń jakie obserwowałem, a nie podawanie suchych liczb, które i tak traktujcie orientacyjnie.
Jeśli już chodzi o wielkość wypłaty, to przypomniała mi się jedna sytuacja w samolocie z Kopenhagi do Wawy. Leciało nim dwóch polskich pracowników islandzkiej budowy i słyszałem jak czarują dziewczynę, która to leciała akurat z Peru. Taka globtroterka miłośniczka egzotyki. Czego to ja się nie dowiedziałem! Standard - noc polarna, poziome deszcze, niedźwiedzie polarne. A zarobki jakie wysokie! Aż chciałem zagadnąć i zapytać gdzie to tak, to może sam tam podejdę zapytać o pracę. Przyszła stewardesa z wózeczkiem i zapytała ładnie co podać, a panowie "hhhhhhh, yyyyymmmmm, eeeeeeeee, browara daj" To jak tak bez języka można zarobić w tej Islandii, to nie dziwne że i wszyscy po 300tys mają.
W tej trzeciej mojej firmie pracowała Grażynka. Rozwódka, która w Polszu siedziała w biurze i była nielubiana przez podwładnych, gdyż była taką zimną suk... bez emocji. Lubiła wydawać polecenia. Jednak tu musiała wykonywać najprostsze czynności, jak sprzątanie, układanie i takie tam. Nie mogła się z tym pogodzić, że ona taka kierowniczka, stworzona do pomiatania ludźmi, a tu taka degradacja spłeczna. Duma nie pozwalała jej nawet poprosić kogoś o pomoc w komunikacji językowej, gdyż mówiła tylko po polsku. Wolała nie rozumieć, nie wiedzieć o co chodzi niż żeby ktoś stał obok niej i tłumaczył. Mnie to śmieszyło tak na prawdę. Ale co tam, nie moja sprawa przecież. Każdy, kto mnie prosił o pomoc, dostawał ją. Np. Filipek.
Filipek to człowiek pozbawiony poczucia wstydu całkowicie. Był sobowtórem aktora Zbigniewa Buczkowskiego w młodości. Żywa kopia. Filipek szukając pracy, chodził ulicą od domu do domu, dzwonił dzwonkiem i gdy wyszedł Islandczyk, to Filipek mówił do niego tak po polsku:
- dobryyy, roboty szukom. Znajdzi sie co?
- Robotny jestom, silny, murować umim.
Wyobraźcie sobie, że dzwoni ktoś do Waszych drzwi, otwieracie drzwi i widzicie kolesia, który mówi do Was coś w języku węgierskim. Stoi i mówi, mówi, coś gestykuluje.
Tak pewnie czuli się ci Islandczycy. Tak samo było gdy wynajął mieszkanie i przyszedł do niego właściciel Islandczyk, a ten go oprowadza po domu i mówi po polsku:
- o! brodzik ino cieknie, kran kapie
- kaloryfer ni grzeji, czeba cuś ino tanij żeby było.
Islandczyk pokiwał głową tylko, bo co miał zrobić. Ciekawe jest to, że następnego dnia przyszedł i naprawił kran, wannę, kaloryfer. Nieźle co?
I Filipek jak walec bez wstydu parł do przodu. W pracy szef tłumaczy mu coś jak ma zrobić, a ten po polsku na siłę mu coś tłumaczy. Wyglądało, to jakby zupełnie nie był świadomy, że Islandczycy posługują się innym językiem. Nauczyli go polskiego i dla niego cały świat mówił po polsku.
Filipek ściągnął swoje dzieci i trzeba było jakoś żyć na poziomie. W wynajętym domu wstawił stół bilardowy kupiony na kredyt. Co ciekawe, jak zmienił mieszkanie na mniejsze, to porzucił ten stół, bo nie było jak zmieścić w nowym domu. Kupił samochód, którym popłynął promem do Polski razem z telewizorem plazmowym. Myślałem, że w prezencie komuś, pomimo że u nas o wiele taniej. Ale nie, przyjechał z telewizorem z powrotem. No przecież trzeba jakoś pokazać jak się żyje na zachodzie. Szkoda, ze bilarda nie powiózł.
Po pewnym czasie firmę opuściła grupa polskich monterów. Wyjechali razem z kilkoma kompletami kombinezonów puchowych.
W firmie oczywiście dla równowagi musiał też być jakiś rasista. I był. Nie lubił Polaków, szczególnie tych bez języka angielskiego. Ostentacyjnie mówił do naszych po niemiecku. Stał, patrzył w oczy i nawijał po niemiecku. Czasami pogwizdywał sobie jak mengele w Aushwitz. Kiedyś mało co nie spaliłem go prądem. Była taka maszyna, którą trzeba było włączyć rano. Ten kto pierwszy przyszedł ten włączał. Ale tego dnia ten idiota poszedł coś w niej grzebać, a włącznik był w innym miejscu. Niczego nie świadomy włączyłem, a ten przyleciał z pretensjami. Popukałem się w czoło ostentacyjnie i mówię, że u nas w Polsce zasady BHP każą zostawić kartkę na włączniku z napisem: nie włączać, idiota majstruje. Z racji, że nigdy się go nie bałem, to nic nie mógł mi zrobić.
Następną część napiszę za jakiś czas, muszę poprzypominać sobie różne ciekawe historie, a i nie mam ostatnio czasu wolnego. Spokojnie ja się nie obawiam negatywnych komentarzy, nawet dostałem jakieś pogróżki na priv od użytkownika Adam-J . Ciekawe, który to z moich bohaterów?! Paweł z pierwszego opowiadania? |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Adam-J
| Doczy: 06 Mar 2013 | Posty: 7 | |
|
Wysany: 7 Mar 2013, 13:54 Temat postu: |
|
|
W życiu nikomu nie groziłem Polaczku |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Janusz11
| Doczy: 02 Sty 2012 | Posty: 7 | |
|
Wysany: 7 Mar 2013, 14:05 Temat postu: |
|
|
Się sfojsko robić zaczyna. Prawie wszyscy wrócili już do ojczyzny. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| turboneta
 | Doczy: 15 Lip 2008 | Posty: 1195 | Skd: Gdańsk |
|
Wysany: 8 Mar 2013, 6:39 Temat postu: |
|
|
Czekam na kolejne części wspomnień  |
|
Powrt do gry |
|
 |
| balthazar2205 ILOŚĆ OSTRZEŻEŃ: 2
 | Doczy: 24 Sty 2009 | Posty: 15 | |
|
Wysany: 8 Mar 2013, 20:50 Temat postu: |
|
|
Coraz to bardziej naciągane.... nie czytam tylko przeskakuje ale jak kto lubi...Może się mylę ale wieje fantazją jednak pozdrawiam zawsze jakiś sposób do zabicia wolnego czasu... |
|
Powrt do gry |
|
 |
| stef_an Zbyt częsta publikacja ogłoszeń!
| Doczy: 04 Wrz 2009 | Posty: 95 | Skd: ÍSLAND |
|
Wysany: 8 Mar 2013, 21:30 Temat postu: |
|
|
Adam-J napisa: | W życiu nikomu nie groziłem Polaczku |
Mam pytanko. Czy to jest "uderz w stół, a nożyce się odezwą"???... czy może przypadek..? |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Robert-J
| Doczy: 03 Mar 2013 | Posty: 15 | |
|
Wysany: 8 Mar 2013, 22:39 Temat postu: |
|
|
No i jestem ponownie.
Może i moje opowieści wydają się naciągane dla niektórych, ale cóż na to poradzę?! Ja tam piszę jak było, zmieniam tylko imiona.
Powracam teraz do 3 i ostatniej firmy, w której pracowałem. Opiszę teraz obłudę, jakiej się brzydzę. Otóż pracowała tam grupa Polaków innego wyznania religijnego. Takie wyznanie, które nie uznaje spożywania alkoholu, palenia fajek, symbolu krzyża, transfuzji krwi, kradzieży, obchodzenia urodzin itd. Wiecie chyba o kim mowa? Ponoć Jezus umarł na palu wg nich. I teraz pytanie: Co tacy robili w weekend? Otóż chlali wódę. Regularnie, systematycznie. Doszedłem do wniosku dlaczego w Polsce tego nie robią a w Islandii tak. Bo w Polsce Jahwe widzi, a w Islandii jest przecież Thor, któremu jest wszystko jedno. Do tego systematycznie naciągali właściciela na nadgodziny, w sposób o którym nie będę pisał. Był taki zwyczaj, że osoba obchodząca urodziny, przynosiła słodycze i częstowała wszystkich, robiąc ogólną wyżerkę w pomieszczeniu socjalnym. Czasami pracownicy zrzucali się po kilkaset koron na prezent w postaci ciasta, cukierków itd. solenizantowi. Wyznawcy pala nigdy nie dokładali się do puli, gdyż zasłaniali się dogmatami swojej wiary. Co ciekawe, nie przeszkadzało im częstowanie się tym, na co inni się zrzucili. Powiem nawet, że czasem nie zostawało wiele po takim tornadzie wyznawców pala. Pewien Islandczyk zapytał mnie kiedyś czy to polska natura taka. Głupio mi było za nich, ale co miałem odpowiedzieć?! Oczywiście oprócz tej obłudy jaka reprezentowali, można było też doświadczyć i koleżeństwa od nich, nie powiem że nie. Niesmak po nich został tylko właścicielowi firmy, bo mi było wsjo ryba przecież. Ale dziś wiem jedno, świadek jehowy pije, kłamie i kradnie. I jak przychodzi do mnie taki do domu, to nie dam się nabrać.
Logistyka w firmie leżała całkowicie, dziwiłem się jak to możliwe, że można funkcjonować tak nielogicznie. Ten Islandczyk rasista właśnie uważał się za inteligenta i jego zdanie zawsze musiało być na wierzchu. Przez to np. było raz tak:
Wyprodukowano 10 sztuk drzwi. Były na wczoraj, jednak są świeżo malowane, a klient się wkurza. Co zrobić? No byście zrobili? Pewnie poczekalibyście aż farba wyschnie i wtedy do samochodu i wio. Jednak nie, rasista chciał pokazać, że wie lepiej od takiego Polaka robaka. No i kazał postawić te drzwi w samochodzie dostawczym na gwoździach na "kobyłkach", bo przecież nie można ich było dotknąć. Samochód pojechał kierowany przez Islandkę wariatkę, która jeździła jak po poligonie. Za godzinę mieliśmy zlecenie wykonania takich samych drzwi. Ciekawe czemu?
Generalnie pomimo kilku incydentów, pracowało mi się dobrze w tej firmie. Właściciel, był sympatycznym człowiekiem i jedynym przypadkiem w moim życiu, gdzie sam przyszedł do mnie, podał rękę i powiedział, że jest ze mnie zadowolony i podwyższa mi stawkę za godzinę. Nawet w Polsce tego nie ma, bo tu każdy szuka możliwości obniżenia pensji. Pomimo, że spotkałem wielu degeneratów, to wspominam ich z uśmiechem. Zabawne są przypadki tych, którzy nie znają języków, jak Michael. Umiał jedno słowo: "yes" I przychodzi do niego szef i pyta: "Michael can you stay longer today?" a ten odpowiada "yes" i po 5 minutach wychodzi do domu ze wszystkimi.
Pewnie wielu z moich bohaterów nadal siedzi w Islandii, na pewno Paweł. Wiem że donosił na wszystkich dookoła i w końcu wygryzł jakiegoś Islandczyka, ale w końcu przyszła pora i na niego. Islandzka firma w kryzysie wywaliła i jego. Nawet brygadzistę Heńka spotkał los bezrobotnego. Zostały tylko kredyty do spłaty. Niektórym życie się ułożyło, jak Adamowi, który zaczął je od nowa i na czysto. Mam tylko nadzieję, że przestał być takim kalkulatorem i żyłą, bo wspominam go pozytywnie i kontaktujemy się od czasu do czasu.
Czasami dziwiły mnie niektóre rzeczy, jak np. dlaczego wielu Polaków płaciło pewnej innej Polce w tym mieście, za pomoc w wypełnieniu rocznego "pitu" Skoro można pójść do urzędu skarbowego i poprosić o pomoc. Ja tak zawsze robiłem i zawsze pomagano mi tam za darmo i z uśmiechem. A jak nie zna się języka, to można pójść ze znajomym, który zna.
Na tym kończę moją opowieść. Pozostało dużo jeszcze do opisania, ale to pozostawiam niedopowiedziane i dla siebie. Pewnie wrócę na wyspę, ale tylko turystycznie, nie objechałem jej dookoła jak chciałem, ani nie byłem w interiorze. O mało co nie polecieliśmy do Kanady na weekend, bo przelot z Reykjaviku był banalnie tani. Ale wszystko w swoim czasie mam nadzieję.
Cześć |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Maciek222
| Doczy: 01 Maj 2012 | Posty: 62 | |
|
Wysany: 8 Mar 2013, 23:07 Temat postu: |
|
|
No stary pisz dalej, ja dopiero zaczynam dobrze sie bawić przy Twoich opowieściach , wierzę na milion procent, sam podobne rzeczy przeżyłem i jak bym napisał to, co nie raz widziałem, bądz przeżyłem każdy powie że to sc-fi więc pisz pisz. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| lachorra
| Doczy: 14 Lis 2008 | Posty: 12 | Skd: reykjavik |
|
Wysany: 8 Mar 2013, 23:22 Temat postu: |
|
|
fajna story pozdrawiam  |
|
Powrt do gry |
|
 |
| turboneta
 | Doczy: 15 Lip 2008 | Posty: 1195 | Skd: Gdańsk |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 1:32 Temat postu: |
|
|
Szkoda tak nagle przerywać te miłe opowieści... |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Robert-J
| Doczy: 03 Mar 2013 | Posty: 15 | |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 8:33 Temat postu: |
|
|
Proponuję, aby inni napisali swoje wspomnienia i podzielili się nimi na forum. Chętnie poczytam jak inni wspominają swój pobyt.  |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Maciek222
| Doczy: 01 Maj 2012 | Posty: 62 | |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 10:29 Temat postu: |
|
|
Robert ja jestem ciągle na wyspie, nic nie napisz bo mnie ukamienują, jak tylko sie połapią co i jak. ale jak tylko zjade. to opisze to wszystko i wtedy to będzie światowy hit. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Robert-J
| Doczy: 03 Mar 2013 | Posty: 15 | |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 10:57 Temat postu: |
|
|
No dobra, dobra. Jak pozbieram parę historii do kupy, to wrzucę na forum. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Joasia
| Doczy: 11 Lut 2009 | Posty: 12 | Skd: Reykjavik |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 11:06 Temat postu: :) |
|
|
,, nic nie napisze bo mnie ukamienują,, ....czyli opowiadania Macka wkrotce  |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Maciek222
| Doczy: 01 Maj 2012 | Posty: 62 | |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 11:26 Temat postu: |
|
|
może i się przełamię ale jak wam napisze o kolacji z kfc na posterunku i wizycie w bazilice na landakjot z flaszką landy, to i tak nie jeden Heniek albo Rysiek powie że to nie możliwe. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| turboneta
 | Doczy: 15 Lip 2008 | Posty: 1195 | Skd: Gdańsk |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 11:29 Temat postu: |
|
|
Robert-J napisa: | Proponuję, aby inni napisali swoje wspomnienia i podzielili się nimi na forum. Chętnie poczytam jak inni wspominają swój pobyt.  |
Może odnalazłbyś siebie w jakiejś opowieści
Ja miałam przeogromne szczęście i nie pracowałam z naszymi rodakami przez większość mojej "kariery zawodowej". Przez jakieś dwa czy trzy miesiące w pewnej malutkiej fabryce trafiłam na rodaczkę i to wszystko. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Joasia
| Doczy: 11 Lut 2009 | Posty: 12 | Skd: Reykjavik |
|
Wysany: 9 Mar 2013, 13:38 Temat postu: :) |
|
|
gratulacje  |
|
Powrt do gry |
|
 |
|
|
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach
|
|