Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastpny temat |
Autor |
Wiadomo |
|
Wysany: 3 Lut 2005, 22:35 Temat postu: "Mam na końcu języka" |
|
|
Kochani Islandofile,
Czytam właśnie książkę dotyczącą różnych zaburzeń naszej pamięci. Jak zapewne wiecie jedną z anomalii jest zjawisko "Mam na końcu języka". Dotyka nas wtedy, gdy próbujemy sobie przypomnieć jakąś nazwę własną (np. nazwisko), wiemy ile ma sylab, albo na jaką literę się zaczyna, ale przypomnieć jest sobie trudno. Na podstawie analiz 51 języków na świecie stwierdzono, że w nazwue tego zjawiska (ang. tip of the tongue) niemal zawsze pojawia się słowo "język". Wyjątkiem są dwa języki subsaharyjskie, indonezyjski i ... ISLANDZKI. Może ktoś z Was wie jak "mam na końcu języka" jest określane po Islandzku i co to znaczy w dosłownym tłumaczeniu (albo w wolnym, jeśli inaczej nie można).
Pozdrawiam,
Fortuna |
|
Powrt do gry |
|
 |
| Marta Luiza
| Doczy: 05 Lis 2004 | Posty: 310 | Skd: Islandia |
|
Wysany: 4 Lut 2005, 17:21 Temat postu: |
|
|
"thvi er stolid ur mer". co w tlumaczeniu doslownym oznacza "to jest mi ukradzione" czy"to zostalo mi skradzione" -poprawniej po polsku |
|
Powrt do gry |
|
 |
|
Wysany: 4 Lut 2005, 20:06 Temat postu: . |
|
|
Dziękuję za odpowiedź. To niezwykłe, bo być może jest w tym jakaś intuicja pomocna w rozwiązaniu zagadki zjawiska "Tip of the tongue". Na marginesie - ładnie jest po koreańsku: "skrzy mi się na końcu języka".
Pozdrawiam. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| einar
| Doczy: 06 Lut 2004 | Posty: 1182 | |
|
Wysany: 4 Lut 2005, 21:16 Temat postu: |
|
|
A ja pozwole sobie zadać pytanie nieco off-topicowe...
Ciekawi mnie jaką książkę czytasz o zaburzeniach pamięci?
Ja z tej tematyki pamiętam najlepiej "Płonący dom" Jaya Ingrama... |
|
Powrt do gry |
|
 |
|
Wysany: 4 Lut 2005, 21:50 Temat postu: . |
|
|
Książka Ingrama jest dość dobra. Jedna z pierwszych, które szerzej dotykają problemów neuronauki. Ja czytam teraz:
Jak on się nazywa.... jak on się nazywa.... jakoś na S
Schacter D.L. (2003). Siedem grzechów pamięci. Warszawa: PIW.
Schacter jest profesorem w Harvard University, ma do dyspozycji PET i fMRI, a więc może sobie oglądać mózg z każdej strony. Dokładnie omawia każdy z problemów pamięci, podaje wiele badań eksperymentalnych i mnóstwo przykładów "z życia". Dzięki temu książka jest strawna (i przy okazji smaczna) dla niepsychologów - czego o innych pozycjach nt. pamięci raczej nie można powiedzieć. |
|
Powrt do gry |
|
 |
| einar
| Doczy: 06 Lut 2004 | Posty: 1182 | |
|
Wysany: 5 Lut 2005, 0:24 Temat postu: |
|
|
No tak...
Ingrama możnaby nazwać "beletrystyką neuronaukową" :wink: |
|
Powrt do gry |
|
 |
|
Wysany: 5 Lut 2005, 14:44 Temat postu: . |
|
|
Wracając do Islandczyków. Może znacie jeszcze jakieś inne opisy zjawisk psychicznych, które inaczej formułuje się po Polsku, a inaczej po Islandzku?
Na przykład:
"patrzeć na świat przez różowe okulary", "być w dołku", "wpaść komuś w oko", "wiedziałem, że to się zdarzy". |
|
Powrt do gry |
|
 |
|